-Heej tatuuś
-No hej Klaudziu mam prośbę
-Noom?
-Skosiłabyś trawnik?
-No spoko,a ty wychodzisz gdzieś?
-Noo ide na spotkanie biznesowe będe popołudniu a później cię ma zakupy zabiore
-No okeej, papa
Pożegnałam się z tatą i poszłam sobie zrobić coś do jedzenia. Zjadłam tosty iii wróciłam do pokoju zbarałam telefon i słuchawki.. Wyszłam z domu i weszłam do garażu wyciągnęłam kosiarke ii pojechałam za dom. Włożyłam do uszu słuchawki ii odpaliłam kosiarke... Po jakiejś godzinie skończyłam kosić cały ogródek... Teraz tylko musze powyciągać trawe z basenu. Wróciłam spowrotem do garażu i wziełam siatke do łowienia brudu... Wyciągałam trawe z basenu gdy nagle Tofik wskoczył mi do basenu iiiii byłam cała mokra przez niego..Wróciłam do doommu i usiadłam na kanapie. Włączyłam telewizor i przełączałam programy... Włączyłam eske iii poszłam do łazienki.. Usłyszałam słowa piosenki która odmieniła moje życie
There's gonna be one less lonely girl
One less lonely girl
There's gonna be one less lonely girl
One less lonely girl
Przypomniałam sobie tą chwile loedy zostałam wybrana z pośród tłumu. Kiedy usiadłam na tronie iiii Justin nałożył mi na głowe wianek. Było tak wspaniale... Dlaczego tak szybko ta bajka się skończyła? Łza spłynęla po moim policzku. Wyszłam z łazienki iii popatrzyłam na ekran telewizora. Zobaczyłam młodego Justina, jeszcze bardziej się rozpłakałam wyłączyłam telewizor i poszłam do siebie na góre. Wyjęłam z pod łóżka wielkie pudełko ii wchowałam do niego wszystkie rzeczy zwiazane z Justinem. Zdjęcia, płyty plakaty. Zamknęłam pudełko ii na górze napisałam markerem ,,Justin'' Włożyłam pudełko spowrotem pod łóżko ii wyszłam na balkon. Siedziałam tam myśląc o moim życiu. Zadzwoniłam do Weroniki
-Siema
-No heeej
-Co robisz?
-Siedzie za domem a coo?
-Przejdziemy sie gdzieś bo mi sie nudzi a tata będzie wieczorem dopiero
-No spoko bede za 15 min u ciebie.
Rozłączyłam sie weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi balkonowe. Zeszłam na dół ubrałam moje vansy i wyszłam przed dom. Usiadłam na schodku ii czekałam na Weronike. Wkońcu ją zobaczyłam. Wstałam otrzepałam dupe i wyszłam przed brame. Poszłyśmy nad rzeke. Usiadłyśmy na brzegu i rozmawialiśmy
-Gadałaś z Kacprem?
-No gadałam
-I coo???
-No pogodziliśmy sie
-Mhm
-Noo a co u cb ??
-Już sama nie wiem, rodzice nie mają dla mnie czasu ani nic. Czasami mam ochote się zabić lub wyjechać jak najdalej od nich.
-Nie nie możesz sie zabić co Justin zrobi bez z cb?
-Taa ja sie dla niego już nie licze, wtedy poszedł i nawet nie przyszedł sie pożegnać. Widziałam tylko jak wychodzi przez brame.
-Klaudia ale..
-Ale coo?
-To ja mu kazałam Cię zostawić w spokoju
-COO?? Wiesz wielkie dzięki Nara
-Klaudia zaczekaj
Wstałam z miejsca iii zaczęłam biegnąć w strone domu. Płakałam jak małe dziecko. Ludzie patrzyli na mnie jak na idiotke ale dla mnie się to nie liczyło. Wbiegłam do domu zamykając drzwi na klucz. Wyjęłam z kieszeni telefon i napiałam do niego ,,Myślałam że nie liczy sie dla cb zdanie innych a ty tak poprostu mnie zostawiłeś wtedy kiedy najbardziej cie potrzebowałam. Wiesz może Weronika i chciała dobrze ale mogłeś sie przynajmniej pożegnać ze mną. Klaudia'' Wysłałam wiadomość i poszłam do łazienki. Gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze to sie załamałam. Byłam cała rozmazana popuchnięta rozczochrana. Zmyłam makijarz i położyłam się do łóżka i zasnęłam. Obudził mnie mój tata
-Klaudzia jedziesz na te zakupy??
-No jasne daj mi 15 minut
Wstałam z łóżka ii zobaczyłam że mam wiadomośc. Była od Justina ,,Kochanie przepraszam ale myślałem że nie chcesz mnie już znać więc tez uznałem że gdy znikne z twojego życia to bedzie najlepiej dla ciebie. Dla mnie to jet strasznie trudne. Przepraszam cie najmocniej i kocham ~ Justin'' Nie odpisałam mu nic tylko schowałam telefon do kieszeni. Weszłam do łazienki umyłam twarz ii pomalowałam się. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Tata już czekał w samochodzie. Wsiadałam i pojechaliśmy.
-Czemu Justin tak szybko pojechał
-Boooo...-nie wiedziałam co powiedzieć- Scooter do niego zadzwonił że ma wracać.-skłamałam-Ale nie gadajmy o nim
-No spoko... Za tydzień do szkoły
-Nie dooobijaaj-powiedziałam kręcąc oczami
-Okej, zaraz bedziemy na miejscu.
Dojechaliśmy na miejsce ii poszliśmy pochodzić po sklepach. Chodziłam i nie mogłam nic dla siebie znaleść wkońcu weszłam do sklepu sportowego ii zobaczyłam moje upragnione buty na deske które normalnie kosztują ponad 1000zł a teraz kosztowały 299 zł
-Taaaaatooooooooo-wydarłam się na cały sklep
-No coo?
-Paaaacz-powiedziałam pokazując mu buty
-Chcesz je???
-Ty sie jeszccze pytasz? No jasne--powiedziałam i zabrałam pudełko iii poszłam przymierzyć.
Tata poszedł oglądać a ja usiadłam i przymierzałam buty... Ubrałam jednego ii popatrzyłm w góre. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka który mi się dziwne przyglądał.
-Emmm?? Coś ze mną nie tak?
-Nieee poprostu wydaje mi sie że gdzieś Cię widziałem. Chyba stałem koło ciebie na koncercie Biebera.
-BoyBelieber?
-Nooo
-Awwww słooodko
-Nomm, jeździsz na desce?
-Nooo a ty?
-Ja też ale jednak wole narty.
-Spoko, Klaudia jestem
-Wiktor miło mi, może kiedyś się wybierzemy razem na stok?
-Z miłą chęcią
-Klaudia przymierzyłaś?-wtrącił się tata
-Taak dobre są, tato to jest Wiktor, Wiktor to jest mój tata
-Dzień dobry
-Witaj chłopcze, dlaczego podrywasz moją córke
-Tatooo prosze cie tylko rozmawialiśmy
-No właśnie
-Dobra Duśka chodź
-Zapłać a ja zaraz przyjde
-Daj telefon-powiedziałam do niego
-Po coo?
-No daj
-Masz-powiedział dając mi telefon
Odblokowałam go i szybko wystukałam na nim mój nr telefonu. Oddałam muu tlefon i cmoknęłam w policzek. Podeszłam do taty ii zabrałam od niego reklamówke. Chodziliśmy jeszcze jakies 3 godziny po sklepach ii nie kupiłam dużo rzeczy. Wróciliśmy do domu. Rzuciłam torby na łóżko i poszłam do łazienki. Umyłam się zmyłam makijarz iii wyszłam z łazienki. Położyłam się na łóżkuu. Wzięłam telefon i zobaczyłam wiadomość. ,,Hej tu Wiktor ze sklepu, będziesz miała ochote się spotkać kiedyś tto napisz, dobranoc :*'' Uśmiechnęłam się iii zablokowałam telefon. .. Zamknęłam oczy i zasnęłam. Rano obudziła mnie Weronika...
-Klaudia przepraszam, to na przeprosiny-powiedziałam dając miii bransoletke która mi sie podobała
-Dziękuje ale nie musiałaś
-Musiałam bo przezemnie jesteś smutna
-Dobra spoko
-Co dzisiaj robisz?
-Nie wiem nic chyba bede sie opalać.
-To może pojedziemy nad jezioro? Bo zabrałam już rzeczyy
-No okej tylko daj mii 20 min-powiedziałam wstając z łożka
Poszłam do garderoby ii wybrałam too i poszłam do łazienki, umyłam sie lekko pomalowałam. Z szafki wyjęłam ręcznik krem z filtrem i wsadziłam to do torebki. Wyszłam z łazienki i poszłyśmy na dół.
-Mamo my jedziemy nad jezioro
-No okeej, tylko wróć przed północą
-Hahaha spoko
Wyszłyśmy z domu ii poszłyśmy do sklepu po coś do picia. Kupiłyśmy wode iii jakieś słodkości. Wsiadłyśmy do autobusu ii pojechałyśmy., Gdy byłyśmy juz na miejscu rozłożyłyśmy koc ii usiadłyśmy na nim. Zdjęłam swoją sukienke i poskładałam ją i włożyłam do torebki. Położyłam się na kocu iii założyłam na nos okulary. Leżałam na kocyku i sie opalałam nagle ktoś mi zasłonił słońce. Otworzyłam oczy iii zobaczyłam Justina
-Emmm zasłaniasz mi słońce
-Wiem, możemy pogadać??
-Nie mamy o czym
-Klaudia prosze
-Masz 5 minut mów
-No więc chciałem cię przeprosić że się tak zachowałem i wgl.. Ale Weronika powiedziała że dla ciebie to bedzie lepsze i noo uznałem że ma racje. Chciałbym żeby było tak jak dawniej żebyśmy sie przyjaźnili lub coś więcej. Ale to zależy od ciebie nie chce nic na siłe. Jeszcze raz bardzo przepraszam wiem zawiniłem i masz prawo sie do mnie nie odzywać rozumiem. Ale przynajmniej powiedz czy ci na mnie jeszcze zależy...-powiedział na jednym tchu
Nie odpowiedziałam niic tylko czułam jak łza ciśnie mi się do oka
-Czyli nie odpowiesz dobra ja już pójde
Wstał i szedł w strone swojego auta. Wstałam z koca i zaczęłam za nic biec
-Justin stój !!!-krzyknęłam
Odwrócił się a ja go przytuliłam
-Kocham Cię i wybaczam pomimo tego że mnie zraniłeś, nie moge beż ciebie żyć
On podniósł mnie iii okrecił wokół własnej osi
-Też cię kocham
-Może zostaniesz z nami??
-Nie mam kąpielówek
-Możesz w bokserkach-powiedziałam i poruszałam brwiami.
-No okej
Wróciliśmy na mój koc iiii położyliśmy sie. Cały czas zastanawiałam się gdzie jest Weronika. Zobaczyłam ją szła z wieeeelkim gofrem
-Ooo hej Justin jak tam?
-A no zajebiscie a u ciebie?
-Fajnie
-No to spoko
-Czy wyy ??
-Co my??-powiedzieliśmy równocześnie
-Noo pogodziliście sie??
-Taak-powiedziałam i przytuliłam Jussa
-Poszłam do wody opłukac nogii iii poczułaaam że ktoś mnie łapie w pasiee iii popycha do wody
-Justin nie nie nie nie nie nie nie nie!!!!-darłam się.
Zatrzymał się i odwrócił mnie w swoją strone.
-Noo cooo chce się z tobą pobawić
-Ale ja sama do wody wejde bo ty mnie wrzucisz
-Dobra
Zanurzyłam sie i Justin też. Chlapaliśmy się wodą iii śmialiśmy, on podpłynął do mnie iii mocno przytulił. Zaczął znacząco poruszać biodrami. Co mi się spodobało.
-Coo ty roobisz??-zapytałam z uśmiechem
-Jaa??? Niiic
-No właśnie wiiidze i czuuje jak sie obijasz o moje uda
-Oj taam -uśmiechnął się.
Wyszliśmy z jeziora i poszliśmy kupić coś do jedzenia. Staliśmy w kolejce gdy nagle usłyszeliśmy
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa to Justin Bieber !!!!!!!
-O booże znowu-powiedział szeptem
-Idz do nich ja kupie coś
-Niee ja zostaje z tobą
-Justin one mnie rozszarpią jak nie pójdziesz
-Nie pójde bo jestem tu z tobą
-Jak chcesz
Kupiliśmy sobie kebaba iii poszliśmy do Weroniki. Usiadłam Justinowi na nogach iiii jedliśmyyy. Justin już zjadł a ja jeszcze nawet połowy nie miałam zjedzonej... Przułam tylko jaak mnie obejmuuje iii ciągnie do siebie tak że siedziałam na jego kroczu. Odwrócilam się do niego iii usmiechnęłam. Wstałam i usiadłam przodem do niego...
-Ejj zjedz to za mnie bo ja juz nie moge
-No dobra
Dałam muu mojego kebeba. Zjadł go w mgnieniu oka... Wstałam z jego krocza iii otrzepałam nogi... Zaczęłam się ubierać.
-No i koniec zajebistych widoków
-Haahahah no cóż wszystko co dobre szybko sie kończy
-No niestety, a właśnie moge u ciebie spać??
-Zapytam rodziców
-Oki
Pozbieraliśmy reszte rzeczy ii popakowałam je do torebki...
-Weraa jedziemy z Justinem
-Uff nie bedzie takiego tłoku
-Noo nie była bym tego taka pewna
Otworzyłam drzwi doo auta iii wstadłam. Włączyliśmy radioo i leciała taaa oto piosenka... Zaczęłam śpiewać wygłupiać się ii wgl głupawke dostałam. Dojechaliśmy do domu Weroniki. Wysiadła a my pojechaliśmy do mojego domu. Otworzyłam mu brame żeby zaparkowal samochód. Weszliśmy do domu i poszliśmy do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko a on na mnie
-Yhh grubaskuu zejdz bo mnie zgnieciesz
-Haahahaha ja grubasek?
-Taaak, zejdź
-Zejde za całusa
-Dobra złaź
Zeszedł ze mnie a ja go cmoknęłam go w usta...
-Tylko tyle?
-Nom całusa chciałes
-Yh
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki gdy wróciłam zobaczyłam............
-Czemu Justin tak szybko pojechał
-Boooo...-nie wiedziałam co powiedzieć- Scooter do niego zadzwonił że ma wracać.-skłamałam-Ale nie gadajmy o nim
-No spoko... Za tydzień do szkoły
-Nie dooobijaaj-powiedziałam kręcąc oczami
-Okej, zaraz bedziemy na miejscu.
Dojechaliśmy na miejsce ii poszliśmy pochodzić po sklepach. Chodziłam i nie mogłam nic dla siebie znaleść wkońcu weszłam do sklepu sportowego ii zobaczyłam moje upragnione buty na deske które normalnie kosztują ponad 1000zł a teraz kosztowały 299 zł
-Taaaaatooooooooo-wydarłam się na cały sklep
-No coo?
-Paaaacz-powiedziałam pokazując mu buty
-Chcesz je???
-Ty sie jeszccze pytasz? No jasne--powiedziałam i zabrałam pudełko iii poszłam przymierzyć.
Tata poszedł oglądać a ja usiadłam i przymierzałam buty... Ubrałam jednego ii popatrzyłm w góre. Zobaczyłam jakiegoś chłopaka który mi się dziwne przyglądał.
-Emmm?? Coś ze mną nie tak?
-Nieee poprostu wydaje mi sie że gdzieś Cię widziałem. Chyba stałem koło ciebie na koncercie Biebera.
-BoyBelieber?
-Nooo
-Awwww słooodko
-Nomm, jeździsz na desce?
-Nooo a ty?
-Ja też ale jednak wole narty.
-Spoko, Klaudia jestem
-Wiktor miło mi, może kiedyś się wybierzemy razem na stok?
-Z miłą chęcią
-Klaudia przymierzyłaś?-wtrącił się tata
-Taak dobre są, tato to jest Wiktor, Wiktor to jest mój tata
-Dzień dobry
-Witaj chłopcze, dlaczego podrywasz moją córke
-Tatooo prosze cie tylko rozmawialiśmy
-No właśnie
-Dobra Duśka chodź
-Zapłać a ja zaraz przyjde
-Daj telefon-powiedziałam do niego
-Po coo?
-No daj
-Masz-powiedział dając mi telefon
Odblokowałam go i szybko wystukałam na nim mój nr telefonu. Oddałam muu tlefon i cmoknęłam w policzek. Podeszłam do taty ii zabrałam od niego reklamówke. Chodziliśmy jeszcze jakies 3 godziny po sklepach ii nie kupiłam dużo rzeczy. Wróciliśmy do domu. Rzuciłam torby na łóżko i poszłam do łazienki. Umyłam się zmyłam makijarz iii wyszłam z łazienki. Położyłam się na łóżkuu. Wzięłam telefon i zobaczyłam wiadomość. ,,Hej tu Wiktor ze sklepu, będziesz miała ochote się spotkać kiedyś tto napisz, dobranoc :*'' Uśmiechnęłam się iii zablokowałam telefon. .. Zamknęłam oczy i zasnęłam. Rano obudziła mnie Weronika...
-Klaudia przepraszam, to na przeprosiny-powiedziałam dając miii bransoletke która mi sie podobała
-Dziękuje ale nie musiałaś
-Musiałam bo przezemnie jesteś smutna
-Dobra spoko
-Co dzisiaj robisz?
-Nie wiem nic chyba bede sie opalać.
-To może pojedziemy nad jezioro? Bo zabrałam już rzeczyy
-No okej tylko daj mii 20 min-powiedziałam wstając z łożka
Poszłam do garderoby ii wybrałam too i poszłam do łazienki, umyłam sie lekko pomalowałam. Z szafki wyjęłam ręcznik krem z filtrem i wsadziłam to do torebki. Wyszłam z łazienki i poszłyśmy na dół.
-Mamo my jedziemy nad jezioro
-No okeej, tylko wróć przed północą
-Hahaha spoko
Wyszłyśmy z domu ii poszłyśmy do sklepu po coś do picia. Kupiłyśmy wode iii jakieś słodkości. Wsiadłyśmy do autobusu ii pojechałyśmy., Gdy byłyśmy juz na miejscu rozłożyłyśmy koc ii usiadłyśmy na nim. Zdjęłam swoją sukienke i poskładałam ją i włożyłam do torebki. Położyłam się na kocu iii założyłam na nos okulary. Leżałam na kocyku i sie opalałam nagle ktoś mi zasłonił słońce. Otworzyłam oczy iii zobaczyłam Justina
-Emmm zasłaniasz mi słońce
-Wiem, możemy pogadać??
-Nie mamy o czym
-Klaudia prosze
-Masz 5 minut mów
-No więc chciałem cię przeprosić że się tak zachowałem i wgl.. Ale Weronika powiedziała że dla ciebie to bedzie lepsze i noo uznałem że ma racje. Chciałbym żeby było tak jak dawniej żebyśmy sie przyjaźnili lub coś więcej. Ale to zależy od ciebie nie chce nic na siłe. Jeszcze raz bardzo przepraszam wiem zawiniłem i masz prawo sie do mnie nie odzywać rozumiem. Ale przynajmniej powiedz czy ci na mnie jeszcze zależy...-powiedział na jednym tchu
Nie odpowiedziałam niic tylko czułam jak łza ciśnie mi się do oka
-Czyli nie odpowiesz dobra ja już pójde
Wstał i szedł w strone swojego auta. Wstałam z koca i zaczęłam za nic biec
-Justin stój !!!-krzyknęłam
Odwrócił się a ja go przytuliłam
-Kocham Cię i wybaczam pomimo tego że mnie zraniłeś, nie moge beż ciebie żyć
On podniósł mnie iii okrecił wokół własnej osi
-Też cię kocham
-Może zostaniesz z nami??
-Nie mam kąpielówek
-Możesz w bokserkach-powiedziałam i poruszałam brwiami.
-No okej
Wróciliśmy na mój koc iiii położyliśmy sie. Cały czas zastanawiałam się gdzie jest Weronika. Zobaczyłam ją szła z wieeeelkim gofrem
-Ooo hej Justin jak tam?
-A no zajebiscie a u ciebie?
-Fajnie
-No to spoko
-Czy wyy ??
-Co my??-powiedzieliśmy równocześnie
-Noo pogodziliście sie??
-Taak-powiedziałam i przytuliłam Jussa
-Poszłam do wody opłukac nogii iii poczułaaam że ktoś mnie łapie w pasiee iii popycha do wody
-Justin nie nie nie nie nie nie nie nie!!!!-darłam się.
Zatrzymał się i odwrócił mnie w swoją strone.
-Noo cooo chce się z tobą pobawić
-Ale ja sama do wody wejde bo ty mnie wrzucisz
-Dobra
Zanurzyłam sie i Justin też. Chlapaliśmy się wodą iii śmialiśmy, on podpłynął do mnie iii mocno przytulił. Zaczął znacząco poruszać biodrami. Co mi się spodobało.
-Coo ty roobisz??-zapytałam z uśmiechem
-Jaa??? Niiic
-No właśnie wiiidze i czuuje jak sie obijasz o moje uda
-Oj taam -uśmiechnął się.
Wyszliśmy z jeziora i poszliśmy kupić coś do jedzenia. Staliśmy w kolejce gdy nagle usłyszeliśmy
-Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa to Justin Bieber !!!!!!!
-O booże znowu-powiedział szeptem
-Idz do nich ja kupie coś
-Niee ja zostaje z tobą
-Justin one mnie rozszarpią jak nie pójdziesz
-Nie pójde bo jestem tu z tobą
-Jak chcesz
Kupiliśmy sobie kebaba iii poszliśmy do Weroniki. Usiadłam Justinowi na nogach iiii jedliśmyyy. Justin już zjadł a ja jeszcze nawet połowy nie miałam zjedzonej... Przułam tylko jaak mnie obejmuuje iii ciągnie do siebie tak że siedziałam na jego kroczu. Odwrócilam się do niego iii usmiechnęłam. Wstałam i usiadłam przodem do niego...
-Ejj zjedz to za mnie bo ja juz nie moge
-No dobra
Dałam muu mojego kebeba. Zjadł go w mgnieniu oka... Wstałam z jego krocza iii otrzepałam nogi... Zaczęłam się ubierać.
-No i koniec zajebistych widoków
-Haahahah no cóż wszystko co dobre szybko sie kończy
-No niestety, a właśnie moge u ciebie spać??
-Zapytam rodziców
-Oki
Pozbieraliśmy reszte rzeczy ii popakowałam je do torebki...
-Weraa jedziemy z Justinem
-Uff nie bedzie takiego tłoku
-Noo nie była bym tego taka pewna
Otworzyłam drzwi doo auta iii wstadłam. Włączyliśmy radioo i leciała taaa oto piosenka... Zaczęłam śpiewać wygłupiać się ii wgl głupawke dostałam. Dojechaliśmy do domu Weroniki. Wysiadła a my pojechaliśmy do mojego domu. Otworzyłam mu brame żeby zaparkowal samochód. Weszliśmy do domu i poszliśmy do mojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko a on na mnie
-Yhh grubaskuu zejdz bo mnie zgnieciesz
-Haahahaha ja grubasek?
-Taaak, zejdź
-Zejde za całusa
-Dobra złaź
Zeszedł ze mnie a ja go cmoknęłam go w usta...
-Tylko tyle?
-Nom całusa chciałes
-Yh
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki gdy wróciłam zobaczyłam............