sobota, 25 maja 2013

#17

*Weronika*
Rano obudził mnie Garry który zrobił mi śniadanie i przyniósł do łóżka.
-Dziękujeee-powiedziałam
-Nie ma za co -powiedział i poszedł do łazienki.
Zjadłam posiłek, wstałam z łóżka i ubrałam to w czym tu wczoraj przyszłam. Napisałam mu na karteczce że musiałam iść bo ktoś do mnie zadzwonił. Wyszłam zamykając za sobą drzwi.
*Klaudia*
Obudziłam się obok Justina z laptopem na kolanach. Chciałam wyjść z łóżka ale jak się ruszyłam to on mnie jeszcze bardziej przyciągnął do siebie. Nie miałam wyjśćia musiałam go obudzić. Jednym ruchem pociągnęłam kołdre tak że leżał bez przykrycia... Zaczęłam się śmiać bo dopiero teraz zobaczyłam jego napis na bokserkach ,,Zobacz kotku co mam w środku''
-Hhahahahahahahahahahahhhahahahahahahhahaha-nie mogłam się powstrzymać
-Yyyyy o co chodzi?, która godzina??-zapytał zaspany
-Nie niiiic. Dochodzi 10-powiedziałam wstając z łóżka.
-Księżnczko gdzie mi uciekasz??
-Pozwolisz księciu że się pójdę odświerzyć i wróce do ciebie???-zapytałam słodkim głosem
-Oczywiśćie -powiedział ruszając brwiami
Weszłam do łazienki umyłam się ubrałam wczorajsze ubrania i wróciłam do pokoju. On stał przy oknie i drapał sie po tyłku.
-Justin ja wracam do siebie. Nie wiem czy się spotkamy jeszcze bo wieczorem wyjeżdzamy chyba. Paa
-Szkoda pa-powiedział smutny
Wyszłam z pokoju i przypomniałam sobie że telefonu nie zabrałam. Zapukałam i otworzył mi ucieszony Justin
-Wiedziałem że się przyjdziesz pożegnać-powiedział i cmoknął mnie w usta
-Tak właściwie to przyszłam po telefon ale okkk-powiedziałam z uśmiechem.
Weszłam do środka zabrałam fona i wyszłam. Poszłam so siebie do pokoju. Wera i Michał się już pakowali. Nie wiem czemu ale nie odzywali się do siebie. Podeszłam do łóżka wyjęłam spod niego moją rożową walizke i zaczęłam wkładać do niej ubrania. Skończyłam po 3 godzinach. Z ledwością zapiełam ją. Poszłąm do łazienki umyłam się tak, i poszłam na śniadanko. Przy drzwiach do restauracji zobaczyłam Alfredo. Patrzył na mnie i sie uśmiechał. Weszłam do środka zjadłam posiłem i ostatni raz poszłam się przejść po miescie. Patrzyłam na zakochane pary i zastanawiałam się czemu ja mam pecha w miłości. Nagle zaczął dzwonić mój teleefon
-Haaalo?-powiedziłam
-Klaudia wracaj bo za chwile wyjeżdzamy.-powiedział Michał.
-Spoko-rozłączyłam się.
Poszłam do hotelu wjechałam windą na góre weszłam do pokoju zabrałam swoje rzeczy i walizke i wyszłam z pokoju zamykając go.
-Może pomogę?-zapytał jakiś chłopak
-Nie nie trzeba-powiedziałam i wsiadłam do windy
Zjechałam na dół. Podeszłam do recepcji i oddałam kluczyk. Zobaczyłam Biebera grającego w bilarda. Pomachałam mu i wyszłam z hotelu. Włożyłam walizke do bagażnika ii założyłam okulary na nos.
-Już się nie pożegnasz??-zapytał obejmując mnie
-Nie chciałam Ci przeszkadzać-powiedziałam odwracając się
-Mi nigdy nie przeszkadzasz. Szkoda że już jedziesz. Będe tęsknił-powiedział i mnie pocałował.
-Ja też-powiedziałam a w oku zakręciła mi się łza i zaraz po tym spłynęła po policzku
-Ej ej czemu płaczesz??. Nie płacz-powiedział
-Ale znowu bedziemy daleko od siebie zapomnisz o mnie i wgl.-powiedziałam
-Klaudiaaaa wsiadaaaj-wtrącił się Michał
-Zie zapomne obiecuje, idź już bo też się rozkleje-powiedział
Posłałam mu buziaka i wsiadałam do auta. Z torebki wyjęłam słuchawki i podłączyłam je doo iPhona. Włączyłam sobie  piosenkę. I się rozpłakałam na amen. NAwet nie wiem kiedy zasnęłam. Zatrzymaliśmy się na stacji benzynowej i się obudziłam wyszłam z auta i poszłam do ubikacji. . Zmyłam makijarz i załatwiłam się. Wróciłam do auta i włączyłam twittera w telefonie. Napisałam ,,Żegnaj Miami, będę tęsknić i za tobą też @justinbieber ♥♥''. Tweetnęłam i wyłączyłam tt. Zaczęłam gadać z Michałem czy jakąś dziewczynę znalazł taką na poważnie okazało się że nie... Po około 15 godzinach dojechaliśmy do domu. Wyjęłam swoją walizkę i pożegnałam się z Mikim i Werą. Zadzwoniłam na dzwonek jednak nikt mi nie otworzył. Przełożyłam swoją walizkę na drugą stronę ogrodzenia a sama przeszłam przed płot... Poszłam do ogrodu i zobaczyłam moich rodziców siedzących przy ognisku z rodzicami Sebastiana i Kacpra
-Siemka wszystkim-powiedziałam
-Klaudiaaaaaaaaaaaaaaaa-zaczął krzyczeć Igor- Ciesze się że wróciłaś.
-Ja też-powiedziałam. -Jest coś do jedzenia bo umieram z głodu-powiedziałam.
Cały czas czułam na sobie wzrok Sebastiana.
-Zaraz ci damy duszonki.
-Dobra to ja się pójdę przebrać.
Weszłam do pokoju i wpadłam na mojego psaa.
-Tofiiik kochanie tęskniłeś za mną???-zapytałam psa...-Dajmy na to że tęskniłeś.
Weszłam do garderoby i ubrałam jakieś luźne rzeczy. Wyszłam z pokoju i poszłam do ogrodu. Usiadłam na krzesełku i opowiadałam im wszystkim jak było. O dziwo nie byli na mnie źli. Wkońcu dostałam swoje jedzeniee. Zjadłam je niczym pies który od tygodnia nic nie jadł. Podziękowałam i poszłam do siebie do pokoju umyłam się i położyłam do łóżka. Po chwili dostałam sms'a. ,,Nie zapomne o tobie nigdy''
-Justin głupku-pomyślałam. Nie odpisałam mu bo nie miałam nic na  koncie. Po chwili zasnęłam. Rano obudził mnie dzwoniący telefon.
-Haloo???-odebrałam
-Klaudia idziesz ze mną po podręczniki???
-Wera ja pierdziele jak śmiesz mnie w wakacje buddzić o godzinie nie wiem która jest ale nie ważne żeby zapytać się czy ide po podreczniki??
-Sorry.... To idziesz czy nie?
-Ide ide ale dopiero do godziny okk?
-Ok ok to za godzone u ciebie będe-powiedziała i się rozłączyła
Niechętnie wstałam z łóżka i poszłam do garderoby. Wybrałam to i się ubrałam. Poszłam do łazienki, umyłam buzie i pomalowałam się. Wzięłam torbe tą co miałam podczas podróży i zeszłam na dół. Zjadłam płatki i powiedziałam mamie żeby dała mi jakąś kase na książki. Wyszłam przed dom a Weronika już czekała
-Siemaaa, jeszcze raz mnie obudzisz tooo zabije poprostuu!!-powiedziałam
-Hahahahah spoko spoko Chodź idziemy
Pojechałyśmy do miasta i chodziłyśmy po ksoęgarniach w poszukiwaniu ksiązek. Miałyśmy już prawie wszystkie została nam jeszcze pieprzona bilogia. Nigdzie jej nie  było ja wymiękłam i poszłam na lody a Wera dalej szukała.Zobaczyłam Filipa
-Fifiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii-zaczęłam się drzeć i biec w jego stronee
-Klaudiaaa gdzie byłaś??
-W Miami na wakacjach
-Oooo jak fajnie...
-Nioom. Co robisz??
-Jestem w poszukiwaniu książek do biologii a ty??
-Hhahahaha ja też szukałam ale nie znalazłam
-To ja też nie znajde. Ale już spadam bo rodzeństwa musze pilnować
-Papapa-powiedziałam i cmoknęłam go w policzek
Po jakichś 15 minutach przyszła Weronika. Poszłyśmy jeszcze do centrum handlowego ona kupiła sobie buty i bluzke a ja nic bo już kasy nie miałam. Wróciłam do domu około godziny 13. Zjadłam obiad i poszłam popływać. Nagle w ogrodzie zobaczyłam...................

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz